Trzy kobiety, po 60 kg ekwipunku, 17 dni wędrówki, 150 km do
pokonania. Każdego dnia powtarzające się czynności: rano pobudka,
posiłek, zwijanie obozu, wymarsz, często bez względu na pogodę, z
mozołem zdobywany każdy kilometr, wieczorem podobnie. Nasze życie
skurczyło się do fizjologii: zjeść, maszerować, odpocząć.
Pokonałyśmy zaplanowaną trasę, pokonałyśmy siebie, nasze wątpliwości i słabości,
stanęłyśmy na szczycie. Ważna była droga a nie cel.